Po tym jak ogłoszono sankcje dla Rosji, uderzenie na Ukrainę jest tylko kwestią czasu.
Do tej pory, groźba sankcji była argumentem który mógł powstrzymywać Putina przed tym krokiem. Teraz gdy sankcje są ogłoszone, logiczne jest że Putin nic nie traci uderzając. Jedyne co może go powstrzymywać to obawa że interwencja okaże się nieudana – jak w Afganistanie, albo mało udana jak w Czeczeni.

Z biegiem czasu nabieram przekonania że interwencja rosyjska będzie sukcesem porównywalnym do operacji Pustynna Burza. Rosja ma długą tradycję skutecznych interwencji. Interwencje w Czechosłowacji, Węgrzech, Gruzji. Jest też jedna nieudana w Afganistanie. Ale sądzę że ta będzie raczej przypominać interwencje udane.

Armia ukraińska jest zbyt słaba. Ma problemy z wyżywieniem własnych żołnierzy nie mówiąc o walce. Z trudem daje sobie radę z separatystami którym daleko do regularnej armii. W dodatku miejscowa ludność popiera Rosjan, a często sama jest rosyjska. Rosjanie wejdą jak do siebie ciesząc się poparciem miejscowych co dodatkowo będzie wzmacniać morale rosyjskich żołnierzy i skuteczność operacji.

To co odróżnia udane od nieudanych interwencji to poparcie miejscowej ludności. Ewentualnie brak chęci do walki partyzanckiej wśród miejscowych. W Afganistanie takiego poparcia nie było a wręcz ludność gotowa była walczyć z okupantem. Interwencja nieudana. W Czechosłowacji i na Węgrzech mimo że społeczeństwo nie chciało interwencji to nie chciało też walczyć zbrojnie. W Gruzji, Rosjanie wystąpili w obronie mieszkańców Osetii Południowej, zbuntowanej gruzińskiej prowincji. Mieli więc poparcie miejscowych, przynajmniej tych ze zbuntowanej prowincji. Obecnie na Ukrainie sytuacja wygląda bardzo podobnie. Mamy zbuntowaną prowincję i Rosjanie wejdą aby bronić ludności cywilnej przed Ukraińcami. Dodatkowo jako armia byłego ZSSR ma w swoich szeregach wielu rosyjskich szpiegów i nielojalnych oficerów. W trakcie przejmowania Krymu mnóstwo ukraińskich żołnierzy i marynarzy (wraz z okrętami) przeszło na stronę Rosjan.

Wiele osób naiwnie popiera rząd w Kijowie wierząc że Ukraina przyłączy się kiedyś do UE. Niestety obiecano Ukraińcom coś czego nikt  ani w Berlinie ani w Paryżu ani w Londynie nie zamierzał realizować. Ukraina jest za dużym i zbyt biednym krajem aby wejść do UE. Dodatkowo jest skłócona z Rosją, ma nieuregulowaną kwestie granic i jest skorumpowana równie mocno jak Rosja.

Trochę jak Turcja której obiecywano integracje do której nigdy nie doszło.

Dopiero co UE z trudem zdobyła się na pomoc dla zbankrutowanej Grecji. Wiele osób żałowało że przyjęto ten stosunkowo mały kraj do UE. Gdyby nawet jakoś udało się załatwić spór z Rosją i uregulować kwestie granic to czy ktoś na poważnie wyobraża sobie że do UE wchodzi kraj, który ma problemy gospodarcze znacznie większe niż Grecja ale 4 razy ludniejszy, dużo biedniejszy i dużo bardziej skorumpowany?

GEORGIA-VOTE-POLITICS-SAAKASHVILI guzja_nato

Micheil Saakaszwili, były prezydent Gruzji. Wierzył w Amerykańskie poparcie i obietnice wejścia do NATO. Na tej podstawie próbował odbić zbuntowaną prowincją – Osetię Południową. 

 

 

Barack Obama, Petro Poroszenko ?????????????????????????
Petro Poroszenko, obecny prezydent Ukrainy. Wierzy w Amerykańskie poparcie i obietnice wejścia do UE (a później NATO). Na tej podstawie próbuje odbić zbuntowaną prowincję.

 

Podobieństwa nasuwają się same. Na koniec dodam że od czasu rosyjskiej interwencji w Gruzji jest tam spokój. Nikt nie próbuje odbijać Osetii Południowej i na ludność cywilną nie lecą bomby. Może więc podobna interwencja na wschodniej Ukrainie skończy się szybko i przyniesie ulgę ludności cywilnej.